piątek, 16 listopada 2012

Wytęsknione zakupy

Jeśli nie ma się pracy, ani pieniędzy na zakupy się nie chodzi. Wiem, że trudno w to uwierzyć ale miałam tylko jedną parę spodni. Prałam je wieczorem żeby następnego dnia móc je znowu założyć. Istny koszmar dla kobiety. Dziś mam cudowny humor bo w końcu byłam na zakupach pierwszy raz od bardzo bardzo dawna (coś w stylu za górami za lasami ;)) Humor mam tym bardziej dobry gdyż udało mi się kupić aż trzy pary jeansów co jest rzeczą trudną. Po prostu do żadnych nie mieszczą się moje pokaźnych rozmiarów uda, na dodatek mieszkam w malutkim mieście, ale UDAŁO SIĘ i tak wiem, że się powtarzam. Co myślicie o moich nowych nabytkach?




Stare wysłużone spodnie (cud że się jeszcze nie rozpadły) Mam do nich sentyment, więc myślę co zrobić z tego materiału... może spódniczkę na lato.




Cienki sweterek nie za bardzo mi sie podoba, ale jak to mówią "darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda" czyli prezent od babci. Z racji tego, że na dzień dzisiejszy nic lepszego nie mam trochę w nim pochodzę.


 I futerko, które dostałam.